Tag : proama

post image

Deregulacja zawodu agenta ubezpieczeniowego

Deregulacja zawodu agenta ubezpieczeniowego wywoływała i wciąż wywołuje duże emocje w środowisku pośredników ubezpieczeniowych. Przeciw niej pojawiło się sporo głosów protestu, powołujących się piotr_weltrowskim.in. na fakt, iż zawód ten należy do grupy zawodów zaufania publicznego, a ułatwienie dostępu do tej profesji, miało w opinii jego przeciwników, zagrozić dotychczasowemu modelowi ochrony klientów.

Po długich dyskusjach Rada Ministrów przyjęła przygotowaną tzw. II transzę deregulacji, która swoimi zapisami objęła zawód agenta ubezpieczeniowego.

Nie uległy zmianie dotychczasowe wymogi dotyczące posiadania minimum średniego wykształcenia. Nie uległ też zmianie obowiązek posiadania ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej lub innej równoważnej gwarancji w kwocie 1 000 000 euro w odniesieniu do jednego zdarzenia oraz 1 500 000 euro w odniesieniu do wszystkich zdarzeń za szkody w przypadku agentów ubezpieczeniowych wykonujących czynności agencyjne na rzecz więcej niż jednego zakładu ubezpieczeń w zakresie tego samego działu ubezpieczeń. Wymóg ten wynika z unijnej dyrektywy 2002/92/WE w sprawie pośrednictwa ubezpieczeniowego.

Zmiany objęły zagadnienia związane ze szkoleniami i egzaminami. Dotychczas osoba, która zamierzała wykonywać czynności agencyjne, miała obowiązek ukończyć co najmniej 152-godzinne szkolenie, a później co najmniej 48-godzinne szkolenie dotyczące produktów kolejnych zakładów ubezpieczeń. Obecnie obligatoryjny pozostaje jedynie sprawdzian wiedzy w formie egzaminów organizowanych przez zakłady ubezpieczeń.

Brak obowiązku obowiązku odbywania takich szkoleń spowodował, iż to w gestii zakładów ubezpieczeń pozostawiono chęć i sposób ich organizacji. Niektóre z nich zrezygnowały z przeprowadzania dotychczasowych szkoleń. Należą do nich m.in. Aviva, Axa, Gothaer, Link4, Proama, Benefia oraz MTU. W tych towarzystwach zdać należy jedynie egzamin.

Obowiązek odbycia szkolenia, a potem egzaminu, pozostawiły za to m.in. Allianz, Hestia, Liberty Direct oraz Warta.

O wszelkich zmianach dotyczących wspomnianych powyżej zagadnień będziemy oczywiście informować na bieżąco.

Piotr Weltrowski

post image

Składka: Kolor auta ma znaczenie!

Dlaczego niektóre Towarzystwa uzależniają składkę od koloru auta? Oczywistym jest, że młody wiek wpływa na składkę. Do wytłumaczenia jest też to, że stan cywilny bądź czas posiadania prawa jazdy regulują wysokość składki, ale dlaczego także kolor auta? 

Na pytanie czytelnika odpowiada Jarosław Bogusz, ekspert ds. taryf Proama.

Proama – jako jedyna firma ubezpieczeniowa na rynku – przy szacowaniu składki ubezpieczenia komunikacyjnego bierze pod uwagę kolor samochodu. Jest to jeden z ponad 30 czynników ryzyka. Celem jest jak najlepsze dopasowanie ceny do ryzyka danego klienta i dzięki temu możliwość zaproponowania bezpiecznym, bezszkodowym kierowcom jak najlepszej oferty.

Przy wyliczaniu zarówno OC jak i AC w Proama bierzemy pod uwagę wiele czynników taryfikacyjnych. Część z nich jest związana z właścicielem auta. Są to takie kryteria, jak np., wiek osoby, jak długo posiada prawo jazdy, czy wysokość zniżek za historię ubezpieczenia. Ten ostatni czynnik, zwany bonus-malus, w największym stopniu wpływa na wysokość składki za polisę komunikacyjną W systemie bonus-malus ustala się klasy taryfikacyjne, którym zostają przypisane odpowiednie poziomy składki, zwykle scharakteryzowane procentem zniżki (stąd bonus) lub zwyżki (malus). Przynależność klienta do poszczególnych klas jest określana głównie, a czasami jedynie, na podstawie jego dotychczasowej historii szkód. W Polsce jeszcze parę lat temu ramy systemu BM ustalało Rozporządzenie Ministra Finansów. Chociaż dzisiaj już ono nie obowiązuje, to nadal w większości towarzystw maksymalna zniżka ustalona jest na -60%, a maksymalna zwyżka na 160%. Pierwszą istotną zmianę wprowadziła w 2012 roku Proama ustalając maksymalną zniżkę na poziomie -70%.

Druga grupa czynników ryzyka, branych pod uwagę przy ustalaniu ceny polisy, związana jest z pojazdem. Są to przykładowo: pojemność silnika, stosunek mocy do wagi samochodu, rodzaj nadwozia, czy wspomniany na początku kolor auta. Skąd pomysł na uwzględnienie koloru jako elementu taryfikacji? Analizy Proama wykazały, że istnieje niewielka, ale niezerowa, korelacja pomiędzy szkodowością a kolorem pojazdu. Chcąc zapewnić naszym klientom optymalne ceny zdecydowaliśmy się poszerzyć listę czynników taryfikacyjnych właśnie o kolor auta. Z analiz Proama wynika, że np. samochody czerwone mają nieco wyższą niż średnia częstość stłuczek. Dokładnie odwrotnie wygląda sytuacja w przypadku samochodów niebieskich. Należy jednak pamiętać, że kolor jest jedynie jednym z wielu elementów szacowania ryzyka, więc nie można powiedzieć, że posiadacze czerwonych aut mają droższe polisy. Kolor wpływa bowiem na cenę polisy w zakresie kilku procent. Przykładowo mimo zwyżki za czerwony kolor, dla tego samego właściciela, cena polisy czerwonego Fiata 126p będzie niższa niż niebieskiego Ferrari.

Pytanie do eksperta przesłał Agent Dawid Woziwodzki z Koziegłów. Serdecznie dziękujemy, nagrodę w postaci pendrive’a prześlemy pocztą.